sobota, 10 grudnia 2011

Inni


Taka scena. On i ona w salonie sukien ślubnych. Trzymają się za ręce. On: Zarobię na mieszkanie i zawsze będziemy już razem. Kupię ci białą suknię, która ci się podoba? Ona: Ta. Chowa się przymierzalni i wychodzi – w białej sukni i welonie. On: Wyglądasz, jak księżniczka, kocham cię, jesteś piękna. Delikatnie całuje ją w rękę.

To właśnie love story Maćka i Martynki. Tak, tego Maćka z Klanu. Maćka znają wszyscy -  Maciek „łazienka jest zamknięta” Lubicz to adoptowany (!) przez Rysia i Grażynkę chłopiec z zespołem downa.
Dziecko dorosło i, co więcej, zakochało się – w Martynce, dziewczynie z podobnym upośledzeniem. Historia kłopotliwego dla otoczenia związku dwójki niepełnosprawnych stała się w ostatnich tygodniach głównym wątkiem serialu. Osiemnastolatkowie (bo tyle już skończyli) mówią, że się kochają i chcą wziąć ślub. Planują razem zamieszkać, mieć dzieci i żyć długo i szczęśliwie.

Czułość i delikatność, jaką sobie okazują jest momentami doprawdy wzruszająca. Dla otoczenia jednak wciąż pozostają przede wszystkim osobami niepełnosprawnymi wymagającymi opieki. Rysio i Grażynka nie wiedzą, co robić z synem, planują go zatem wziąć do seksuologa (fragment dostępny na stronie TVP). Nie przypominam sobie, aby jakikolwiek inny pozytywny bohater polskiego serialu miał w planie wizytę u tego specjalisty. 

Klan jest jedną z niewielu przestrzeni w polskiej telewizji, gdzie znajduje się miejsce dla tzw. wykluczonych. To tutaj bohaterami są także osoby starsze, już w podeszłym wieku (dziadek Władysław, ciocia Stasia, Jeremiasz), a wszyscy, bez względu na wiek, zmagają się z takimi chorobami jak alzheimer, zespół downa, schizofrenia, białaczka, rak piersi, HIV. Klan od zawsze miał bardzo mocne zacięcie dydaktyczne i poruszano tu wątki rzadko pojawiające się w innych serialowych produkcjach. To już wręcz kuriozalne, jak wiele nieszczęść dotyka biednych Lubiczów. Od paraliżu, przez alkoholizm aż do chorób umysłowych - cierpienie permanentnie przenika życie tej rodziny. W większości przypadków, co dość zastanawiające, scenarzystom dość zgrabnie udawało się wpleść wątki chorobowe w fabułę. Wyjątkiem jest choroba chłopaka Olki, którego schizofrenia niestety nie wyszła ponad dydaktyzm i nudne moralizatorstwo o „normalności nienormalnych”. A przychylność Krystyny wobec związku córki z chorym umysłowo chłopakiem trochę nadwyrężyła moje zaufanie.

Bardzo jestem ciekawa co będzie dalej. Jak twórcy wybrną z wątku Maćka i Martynki – sytuacja jest dość patowa, bo nie do końca wiadomo, co oznaczać miałby happy end. Domyślam się, że za chwilę będziemy oglądać wuja Stefana walczącego w sądzie rodzinnym o prawo młodych do ślubu. Potem Maciuś pójdzie do pracy (hmmmm…? Niestety na razie nie wiemy, jakie ma umiejętności poza graniem Marsza weselnego), następnie zamieszkają w mieszkaniu obecnie wynajmowanym Oli, a dalej… No zobaczymy. Jest coś wzruszającego i smutno-romantycznego w tym wątku. 



PS. Oczywiście na horyzoncie pojawił się już kolejny wątek edukacyjny, czyli menopauza pani Surmacz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz